czytaj dalej

Blog

01-07-2008

Futbol totalny

Z dobrym trenerem jest jak z dobrym lekarzem – przede wszystkim musi nie szkodzić. I chyba to była myśl przewodnia Luisa Aragonesa. Wszystko robił tak, aby swojemu zespołowi nie przeszkodzić w osiągnięciu sukcesu. Przygotowywał grunt, wyprzedzał pewne ruchy. Dlaczego nie wziął Raula? Bo wiedział, że przy Torresie i Villi będzie tylko rezerwowym, z czego będzie niezadowolony. Więc by nie psuć atmosfery, nie wziął go w ogóle. Poza tym, czy nie macie wrażenia, że Raul to fatalista? Że gość przynosi pecha?

Poza tym Aragones tyle już przeżył w futbolu, że... wszystko ma w nosie. Robił co chciał, jak chciał, niczym się nie sugerował. Chociaż taka jedna myśl mnie naszła – siedzenie w tym wieku na ławce (nie mam na myśli ławki w parku) nie jest najbezpieczniejszym sposobem na spędzanie czasu. Gdyby Aragones był trenerem Turków i miał przeżyć te wszystkie gole w ostatniej minucie, to nie wiem, jakby się to skończyło:)

Może więc Hiszpanie wiedzieli, że nie powinni trenera narażać na specjalne stresy i poza meczem z Włochami przeszli przez te mistrzostwa lekko, łatwo i przyjemnie. Mieli kompletny zespół, z fantastycznym piłkarzem na każdej pozycji. Pytałem się Wojtka Kowalczyka, co tak Aragones czepia się Ramosa. – A, Luis się wkurza, że za mało ofensywnie gra – machnął ręką „Kowal”. A ten Ramos przecież biegał w tą i z powrotem, w finale Niemców nakrył czapką.

To był trend tych mistrzostw. O ile już jakiś czas temu przyjęło się, że cały zespół broni, łącznie z napastnikami, to na Euro 2008 też całe zespoły atakowały – widać to było u Hiszpanów, Rosjan i Holendrów. Kiedyś gdy do akcji podłączał się boczny obrońca, asekurował go pomocnik. Teraz nacierają razem, a asekuracja, przesunięcia następują „w poziomie”. Pomocnicy przesuwają się z prawej strony do środka, ze środka na lewo i tak dalej...

Hiszpanie mieli najwięcej jakości, byli też świetni pod względem taktycznym. W finale Silva wystąpił nie na lewej, tylko na prawej stronie i razem z Ramosem związał Podolskiego i Lahma, czyli najsilniejszą broń Niemców. Tam toczyła się wojna, a decydujący cios został zadany z drugiej strony.

Poza tym nie wiem czy zwróciliście uwagę na rolę kontrataków. Kiedyś przyjęło się, że z kontrataku grają tylko słabi. Teraz jest zupełnie inaczej – z kontrataku grają też najlepsi. Pytanie, jak się ten kontratak wyprowadza. Hiszpanie robili to wspaniale, szeroko, każdy biegł dokładnie takim torem, jakim powinien. To nie były kontrataki z polskiej ligi, gdzie wszyscy pchają się na środek i zderzają z obrońcami... To są niby oczywiste rzeczy, niby abecadło, ale ile zespół popełnia w tym elemencie – jak ja to mówię – błędy ortograficzne.

Trenerskich wielkich zwycięzców Euro 2008 jest więc dwóch – Aragones i Hiddink. Ten drugi chyba nawet większym, bo dysponował nieporównywalnie gorszym materiałem ludzkim, a dzięki niemu mieliśmy namiastkę futbolu totalnego. Nie wiem tylko, czy nie dały o sobie znać stare grzechy Rosjan – jakoś nie chce mi się wierzyć, że nie świętowali awansu do półfinału i czy po prostu sobie nie popili. W meczu z Hiszpanią wyglądali tak, jakby nie zdążyli zregenerować sił...

Przychodzi mi też do głowy pytanie – co można przenieść i co ja bym przeniósł do polskiej ligi? Gra na małej przestrzeni, jako wyjście do szybkiego ataku. Jeśli wymienić kilka podań z pierwszej piłki w środku pola, bardzo szybkich, przeciwnik obsiada cię jak muchy. I wtedy zawsze stwarza się sytuacja, by przenieść piłkę na lewo lub na prawo. Jeśli w dodatku uda ci się wyćwiczyć taki automatyzm jak w wypadku Podolskiego (nie patrzy na piłkę, tylko startuje do podania) to może się to skończyć tylko dobrze.

Oczywiście ważni są wykonawcy. Ale jak to już kiedyś powiedziałem – jak tonąć, to w mundurze. Jak ginąć to w przekonaniu, że chciało się zagrać po swojemu, wedle własnego pomysłu. Można zarzucić spławik i patrzeć jak sobie pływa – raz w lewo, raz w prawo. Ale ja wolę decydować, jak się on ma poruszać...

PS. Wiele osób w komentarzach pyta mnie, dlaczego nigdzie teraz nie pracuję. Powiem tam – starym kawalerem zostaje się dlatego, że albo żadna ciebie nie chce, albo ty nie chcesz byle kogo. Mnie interesuje wynik, podczas gdy większość klubów myśli tylko o przetrwaniu, o tym, żeby dostać jeszcze kilka milionów z Canal+ i wegetować. To nie jest w mojej naturze... Poza tym nasuwa mi się drugie porównanie – jak jest piękna kobieta na balu, to część mężczyzn z nią nie zatańczy, bo popiło, część nie zatańczy, bo z zasady nie tańczą, a część boi się podejść.

« powrót

 

Cytat Tygodnia

‘’Porażka jest gorsza od śmierci bo trzeba się po niej obudzić"

Czeslaw Michniewicz on Facebook
Galeria