czytaj dalej

Prywatnie » O mnie

Urodziłem się 12 lutego 1970 r. w Brzozówce na terenie obecnej Białorusi. Młodość spędziłem w Biskupcu Pomorskim, a w 1985 r. przyjechałem na polskie Wybrzeże do szkoły. Od tego czasu mieszkam w Trójmieście, gdzie ukończyłem szkołę średnią i studia.

W ramach edukacji najważniejsze dla mnie było, by zdobyć maturę i skończyć studia - i to w trybie dziennym. Od początku wiedziałem, że chcę być trenerem. To była moja pasja. Już w szkole podstawowej, gdy nauczyciel nie mógł przyjść na zajęcia z wychowania fizycznego, ja je prowadziłem. Na studiach również prowadziłem zajęcia dla swojego rocznika oraz drużynę uczelni na turniejach. W tej roli czułem się bardzo dobrze i wierzyłem, że sprawdzę się w niej również na poziomie profesjonalnym.

Grając w Polonii Gdańsk, trenowałem jednocześnie zespoły juniorskie. Po przyjściu do Amiki w wieku 29 lat otrzymałem szansę poprowadzenia drużyny rezerw. Miałem dużo szczęścia, bo na każdym etapie trafiałem na mądrych i życzliwych ludzi, o których zawsze będę pamiętał.

Przygodę z piłką rozpocząłem w szkolnym klubie sportowym OSSA w Biskupcu Pomorskim pod okiem nauczyciela-trenera Longina Grzyba. Zawsze najbliżej mi było do pozycji bramkarza, ale w szkole podstawowej i reprezentacji szkoły średniej występowałem w ataku (dziś w drużynach oldbojów również występuję jako napastnik). Do Trójmiasta wybrałem się sam mając 15 lat. Byłem zawodnikiem Bałtyku Gdynia i Polonii Gdańsk, a w 1996 r. wyjechałem do Amiki Wronki, która od roku grała już w ekstraklasie. Miałem również propozycję z Wisły Płock, która jednak spadła z ekstraklasy, a Hubert Kostka, który widział mnie w Płocku, odszedł z klubu.

Czy mogłem osiągnąć więcej jako piłkarz? Być może. Zagrałem jednak w ekstraklasie, finale Pucharu Polski, Superpucharze oraz pucharach europejskich. Niewiele jest trenerów pracujących z klubami ekstraklasy, którzy mieli okazję grać na tym szczeblu. Jako zawodnik osiągnąłem sporo, choć na pewno nie tyle, ile bym chciał.

 

Cytat Tygodnia

‘’Porażka jest gorsza od śmierci bo trzeba się po niej obudzić"

Czeslaw Michniewicz on Facebook
Galeria