Prywatnie » Moja "11"
Moja polska "11" wszech czasów:
Józef Młynarczyk
Bramkarz, który osiągnął najwięcej sukcesów spośród wszystkich piłkarzy w Polsce (Puchar Europy z FC Porto, 3. miejsce na MŚ w Hiszpanii z reprezentacją Polski). Bezpośrednio za Młynarczykiem Jan Tomaszewski, choć z racji wieku meczów przez niego rozgrywanych już tak dobrze nie pamiętam. Skoro jednak Pele umieścił "Tomka" w swojej jedenastce najlepszych graczy globu, to w mojej szerokiej kadrze też się znajdzie.
Tomasz Hajto
Nieugięty charakter i determinacja w dążeniu do celu. Z Makowa Podhalańskiego dostał się na salony bundesligi. Nigdy nie zapomnę, z jakim szacunkiem i podziwem wyrażali się o nim kibice Schalke 04 Gelsenkirchen, gdy gościłem w tym klubie na treningach.
Władysław Żmuda
Najwięcej występów w reprezentacji Polski w trakcie MŚ. Mówił mało, grał dużo i dobrze.
Tomasz Wałdoch
Nominacja za całokształt wspaniałej kariery. Jako pierwszy Polak występujący w Bundeslidze, będąc kapitanem, odebrał dwukrotnie Puchar Niemiec.
Marek Koźmiński
10 lat nieprzerwanej gry w jednej z najlepszych lig piłkarskich - Serie A. Utkwiło mi w pamięci jego słynne powiedzenie: "Dobrego piłkarza poznasz po tym, że gdy skończy karierę, ma z czego żyć". Przytaczam to w kontekście pokus czyhających dziś na młodych, "pięknych" i bogatych piłkarzy.
Henryk Kasperczak
Mądrość i elegancja w grze. Od czasów Kazimierza Górskiego najlepszy polski trener i jako jedyny odnoszący sukcesy w pracy zagranicznej. Nie zmienią mojej opinii nawet ostatnie niepowodzenia - one przytrafiają się każdemu trenerowi. Po moim zwolnieniu z Lubina pocieszył mnie, mówiąc: "Nie martw się. Znam wielu trenerów z całego świata, ale nie znam żadnego, którego by nie zwolnili z pracy".
Zbigniew Boniek
Idol mojego pokolenia. Przykład na to, jak należy budować swoją karierę na boisku i poza nim oraz kiedy w blasku zejść ze sceny. Obok Młynarczyka najbardziej utytułowany polski piłkarz. Poznałem się bliżej z "Zibim" w czasie ME 2008 w Austrii i Szwajcarii. Był naszym szefem i od razu pierwszego dnia poprosił wszystkich członków ekipy Polsatu mówić do siebie "per ty". Nagle z idola lat młodzieńczych stał się dla nas starszym kolegą. Codziennie rano przy śniadaniu ustalał sportowy plan dnia dla zespołu komentatorów: tenis, siatkonoga, pływanie. "Program wieczoru" ustalaliśmy już wspólnie, ale niezależnie od tego, jak długo trwały "nocne Polaków rozmowy", wszyscy musieli być obowiązkowo rano na śniadaniu. "Zibi" nie akceptował nieobecności. Niemiłosiernie wszystkich ogrywał w tenisa, ale to nie dziwi - w domu ma córkę i zięcia tenisistów.
Kazimierz Deyna
Krótko: polski piłkarz wszechczasów. Szkoda, że w czasach jego świetności byłem bardzo młody i nie mogłem nigdy podziwiać go na żywo.
Mirosław Okoński
Niedościgniony wzór techniki. Człowiek, który każdemu odda serce na tacy. Zwłaszcza Lechowi Poznań. Często spotykałem go przy różnych okazjach, gdy byłem trenerem Lecha. Jeśli mówił, że współczuje przegranego meczu, to to właśnie czuł w sercu - ten człowiek nie stwarzał pozorów.
Włodzimierz Smolarek
Serce, niesamowita walka i nieustępliwość. Poznałem go po latach, gdy byliśmy razem na kursie trenerów w "kuleszówce". Koledzy żartowali, że w okolicy warszawskiego AWF na Bielanach brakowało wina, gdy Włodek przyjeżdżał na sesję. Przy winie właśnie rozpoczynał często opowieści z cyklu "Jak Kozacy w piłkę grali...". Bardzo sympatyczna osoba.
Wojciech Kowalczyk
Świetna, ale krótka kariera. Szybkość, technika, gra głową (i z głową!), odwaga w wypowiedziach - tym wszystkim zachwycał kibiców "Kowal". Wspaniały przykład na to, że aby być świetnym piłkarzem, nie trzeba kończyć studiów i fakultetów. Wojtek przygotowywał dla całej ekipy Polsatu pyszne potrawy przez miesiąc naszego pobytu w Austrii i Szwajcarii w ramach ME 2008. Z tej strony go nie znałem - świetnie radzi sobie w kuchni.
Cytat Tygodnia
‘’Porażka jest gorsza od śmierci bo trzeba się po niej obudzić"
Podbeskidzie Bielso Biała