Blog
21-09-2010
Warto zapamiętać
Warto zapamiętać, który trener dziś jest zwalniany i przez których dziennikarzy, tak jak warto zapamiętać, który jest dziś uważany za geniusza i przez kogo. Za chwilę się wszystko odwróci i ci sami, których dzisiaj się podrzuca, będą kopani...
A wszystko dlatego, że pracę trenerów ocenia się po pozorach, a często za ocenianie biorą się ludzie, którzy nie mają do tego odpowiednich kwalifikacji. Kibice maja prawo oceniać trenerów po suchych wynikach, ale dziennikarzom tak nie wypada.
Dzisiaj wielkim trenerem można zostać, bo twój zespół strzelił gola ze spalonego, albo z niesłusznie podyktowanego karnego. I w takich samych okolicznościach można pracę stracić - bo piłkarz trafił w słupek, a nie bramkę. W ocenie pracy szkoleniowców brakuje przede wszystkim cierpliwości i konsekwencji oraz chłodnej oceny - co tak naprawdę zależało od trenera, a co było dziełem przypadku.
Bo niestety zawód ten jest taki, że element przypadku (zła decyzja sędziego, zły wybór dokonany przez piłkarza w kluczowym momencie) ma spore znaczenie i dopiero w dłuższym okresie przypadek lub pech przestaje mieć tak wielkie znaczenie. Najkrótszym okresem po jakim można próbować ocenić pracę trenera jest jeden cały cykl rozgrywkowy. Niestety, niewielu trenerów w naszej lidze może liczyć na taki komfort. Zresztą, jak ważne jest szczęście pokazała końcówka poprzedniego sezonu - niewiele brakowało, żeby dziś to Henryk Kasperczak był dziś wygrany, a Jacek Zieliński przegrany.
Nie można ocenić pracy trenera po tygodniu czy miesiącu. Zwłaszcza, jeśli nie obserwuje się z bliska, co tak naprawdę w klubie się dzieje. A u nas po zmianie trenera już niekiedy nawet po jednym przeprowadzonym treningu czytamy i słuchamy ,"widać, że nowy trener odmienił zespół", a po pół roku już szuka się kolejnego trenera, który ponownie odmieni zespół.
Przy okazji zamieszania w Legii często dzwonią do mnie dziennikarze i proszą, bym wypowiedział się na temat Macieja Iwańskiego, z którym pracowałem w Lubinie. Nie, nie będę się wypowiadał i proszę do mnie nie dzwonić. Nie chcę dawać nikomu pożywki. Kiedy mnie zwalniano z Zagłębia, to ci sami dziennikarze dzwonili do Iwańskiego i innych i prosili, by troszkę na mnie napluli. Teraz sytuacja stała się odwrotna. Ale mnie takie gierki nie bawią. Dziś bardzo łatwo atakować "Iwana", bo sam dał swoim oponentom wiele argumentów, ale ja nie szukam okazji do jakiegokolwiek odwetu i nie przyłączę się do fali krytyki Iwańskiego.
Wspólnie z "Iwanem" osiągnęliśmy olbrzymi sukces z Zagłębiem a potem nasze drogi się rozeszły. I niech tak zostanie. A Maćkowi radzę się nie zamartwiać tylko przemyśleć ostatnie tygodnie i wziąć się solidnie za trening i jednocześnie rozpocząć poszukiwania nowego klubu, gdzie ponownie udowodni swoją prawdziwą wartość.
Pojawiają się ostatnim czasie w mediach informacje na temat mojej kandydatury do objęcia posady selekcjonera reprezentacji Bułgarii. Mogę tylko krótko odpowiedzieć, że taki fakt ma lub miał miejsce i moje nazwisko było rozpatrywane przez władze bułgarskiej federacji piłkarskiej. A co z tego wyniknie? Pewnie nic. I tyle w tym temacie.
Źródło: Wirtualna Polska.
Cytat Tygodnia
‘’Porażka jest gorsza od śmierci bo trzeba się po niej obudzić"
Podbeskidzie Bielso Biała