czytaj dalej

Newsy » Aktualności

11-09-2009

Ogłośmy konkurs,będą same korzyści.

Chcemy mieć nowego selekcjonera reprezentacji – rozpiszmy konkurs. Kryteria przy wyborze trenera powinny być jasne. Niech każdy, kto chce prowadzić naszą kadrę, zgłosi się, przedstawi swój pomysł na tę drużynę i na naszą piłkę w ogóle. Oczywiście powinny być to dokumenty, do których media miałyby dostęp, podlegające swobodnej ocenie przez kibiców. Tylko w ten sposób – rozbierając kandydatów na czynniki pierwsze – można zobaczyć, kto jest kto. Ubieganie się o posadę na zasadzie konkursu jest przyjęte w wielu instytucjach. Dlaczego nie w PZPN? - napisał dla nas Czesław Michniewicz.

Niepotrzebne jest to wrażenie, że dziś selekcjonerem może zostać ten, kto lepiej zna Grzegorza Latę. Stefan Majewski, którego za wiele rzeczy szanuję, będzie oceniany tylko przez pryzmat okoliczności, w jakich dostanie posadę. I nawet gdyby miał głowę pełną pomysłów, już widać, że trudno mu będzie przekonać do siebie opinię publiczną. A gdyby przedstawił swój program, ujął nim ludzi, otworzył oczy na pewne sprawy, to może jego odbiór byłby zupełnie inny.

Jedyny sposób, by ocenić samochód – zajrzeć pod maskę, a potem… zorganizować wyścigi. My przyjrzyjmy się kandydatom na selekcjonera. Może istnieje ktoś, o kim teraz w ogóle się nie wspomina, a kto pełen jest fantastycznych pomysłów? Może nagle zapuka do PZPN – strzelam – Piotr Nowak i ogłosi taki program, dzięki któremu – realnie, a nie tylko na papierze – w perspektywie paru lat możemy zacząć gonić świat? A nawet jeśli nie, to przecież z tych dziesięciu czy dwudziestu dokumentów coś by zostało. Jeśli wzięłoby się wszystkie te idee do kupy, nowy trener mógłby korzystać z nich przez lata.

Podam przykład – biorąc pod uwagę zbliżające się finały Euro 2012, moim zdaniem selekcjoner powinien mieć wpływ na terminarz ligowy (jak Guus Hiddink w Korei czy w Rosji). Gdybym ja był trenerem kadry, chciałbym, aby co dwa tygodnie liga grała systemem sobota – środa, tak abym w co drugi tydzień mógł zorganizować zgrupowanie dla najlepszych piłkarzy z naszej ekstraklasy. Przyjeżdżaliby w czwartek, potem piątek, sobota, niedziela i od poniedziałku znowu byliby w klubach. W ciągu trzech lat zdołalibyśmy naprawdę świetnie się poznać, popracować nad taktyką, nad wariantami gry. I ci zawodnicy czuliby, że są częścią jakiegoś ważnego projektu.

Wiadomo – ja selekcjonerem nie zostanę. Ale załóżmy, że zgłaszam swoją kandydaturę, przedstawiam publicznie swój pomysł na pracę z kadrą. Konkurs wygrywa ktoś inny, ale może powiedzieć – o, to było dobre, to bym chętnie wykorzystał.

Sęk w tym, aby na selekcjonera wybrać kogoś, kto rzeczywiście ma plan na tę pracę, a nie kogoś, kto zacznie się nad tym zastanawiać tydzień przed meczem. Jesteśmy w trudnej piłkarsko sytuacji i krzyczeniem „na nich!” naszego futbolu nie podniesiemy z kolan. Dlatego selekcjonerem nie może zostać ktoś przypadkowy. Nikt tej posady nie powinien dostać ani za ładne oczy, ani za zasługi. Tylko za koncepcję pracy przez najbliższe lata.

Oczywiście zakładam, że niemożliwy jest wariant z cudzoziemcem. Nad tym boleję. Klęska Leo Beenhakkera została odebrana jako klęska wszystkich trenerów świata, za wyjątkiem tych polskich. A mi się marzy obcokrajowiec, ale odpowiednio dobrany charakterologiczne, jeszcze nie wypalony, jeszcze głodny i gotowy na wyzwania, współpracujący z otoczeniem, pełny werwy. Marzy mi się ktoś o osobowości Juergena Klinsmanna, skupiający ludzi wokół siebie, zjednujący. W zasadzie – dlaczego by nie właśnie on?

Dziś nasza kadra jest łakomym kąskiem dla zagranicznych, młodych trenerów – typu Klinsmann, Mancini… Trzy lata spokojnej pracy, pewny występ w wielkiej imprezie i tylko trzy mecze o prawdziwą stawkę. A w tych trzech meczach, wiadomo – wszystko się może zdarzyć. Jesteśmy dla takich szkoleniowców oknem na świat i trampoliną. Tyklo dlaczego nie chcemy tego wykorzystać?

« powrót

 

Cytat Tygodnia

‘’Porażka jest gorsza od śmierci bo trzeba się po niej obudzić"

Czeslaw Michniewicz on Facebook
Galeria