Przegląd Sportowy z dnia 23.06.2010 (Nr 144) w tekście pt. "Szukają następcy Janasa" opublikował następującą wypowiedź pana Sylwestra Cacka, głównego akcjonariusza Widzewa Łódź: "Czesław Michniewicz ze względu na wydarzenia związane z korupcją w polskiej piłce, nie ma szans na pracę w naszym klubie". Dzisiaj w sympatycznej rozmowie telefonicznej pan Cacek przeprosił mnie za te słowa, wyjaśniając, że padł ofiarą plotek na mój temat. Wyraził gotowość opublikowania w mediach odpowiedniego oświadczenia.

Podczas rozmowy pan Sylwester Cacek uświadomił mi, że w środowisku piłkarskim bezmyślnie powielane są nieprzychylne dla mnie opinie.

W związku z tym wyjaśniam, iż:

• nie mam postawionego przez prokuraturę żadnego zarzutu, w tym oczywiście jakiegokolwiek związanego z korupcją,
• w prokuraturze we Wrocławiu byłem jeden jedyny raz, w dniu 4.02.2009 r. - wyłącznie z własnej inicjatywy i wyłącznie w charakterze świadka; fakt ten był zresztą opisywany w mediach,
• nie mam żadnych ograniczeń ani zakazów związanych z wykonywaniem zawodu trenera,
• nie jestem tzw. świadkiem koronnym ani tajnym współpracownikiem prokuratury.

Spodziewam się, że po tym oświadczeniu plotkarze nie będą mogli rozsiewać fałszywych informacji, tłumacząc się niedoinformowaniem. Zamierzam też skorzystać z rady i doświadczenia pana Sylwestra Cacka i walczyć z ewentualnymi oszczercami na drodze sądowej.

Czesław Michniewicz