czytaj dalej

Newsy » Wywiady

24-09-2009

Cały Poznań żyje meczami z Legią

Czesław Michniewicz w latach 2004 – 2006 zajmował stanowisko trenera Lecha Poznań. W tamtym czasie wspólnie z „Kolejorzem” sięgnął po Puchar Polski oraz rozegrał kilka meczów z Legią. W rozmowie z legia.com były szkoleniowiec poznańskiej drużyny opowiada o meczach z legionistami oraz analizuje grę oraz taktykę obu zespołów. Zapraszamy do lektury wywiadu!

legia.com: Trenował pan zespół Lecha przez kilka lat. Jak wyglądały ostatnie dni przed meczami z Legią?

Czesław Michniewicz: Zależy w jakich okolicznościach przystępowaliśmy do tych spotkań. Kiedy byliśmy w dobrej formie, to nie mogliśmy doczekać się tamtych meczów. Tamtymi potyczkami żył cały Poznań, telewizje „pompowały” atmosferę. Nam to się również udzielało. W Poznaniu na Legię nikogo nie trzeba motywować, jednak zawsze zwracałem uwagę aby piłkarze skupiali się tylko na treningach. Wielu kibiców podglądało nas podczas treningów i każdy podkreślał żebyśmy wygrali. Czasami byliśmy tak mocno napompowani, że to wręcz paraliżowało. Zdarzały się nam również słabsze momenty i wtedy mieliśmy pewne obawy. Wiadomo, że w Legii zawsze grali znakomici zawodnicy. Bardzo dobrze grało mi się z Legią w Poznaniu, jednak każdy nasz wyjazd do Warszawy kończył się porażką, a często traciliśmy gola już na początku spotkania i ciężko było o odrobienie strat. Za mojej kadencji „Kolejorz” tylko raz przegrał u siebie z legionistami w 2004 roku. Wówczas gola strzelił Piotrek Włodarczyk, jednak kilka tygodni później wzięliśmy rewanż wygrywając w finale rozgrywek o Puchar Polski.

legia.com: Który mecz z Legią zapadł panu w pamięci?

Czesław Michniewicz: Na pewno zapamiętam pierwszy mecz finałowy w rozgrywkach o Puchar Polski w Poznaniu. Wówczas wygraliśmy 2:0. W rewanżu Legia nas pokonała 1:0 po golu Piotrka Włodarczyka, chociaż przy Łazienkowskiej również my mieliśmy swoje okazje. Rok później bardzo pechowo odpadliśmy w ćwierćfinale tego samego turnieju. W 2005 roku pokonaliśmy zespół prowadzony Darka Wdowczyka. Wówczas Legia kroczyła od zwycięstwa do zwycięstwa i przegrała przy Bułgarskiej. Moja satysfakcja była tym większa, że wówczas warszawiacy zdobyli tytuł mistrzowski. Lechowi zawsze trudno grało się na Legii. "Kolejorz" długo nie mógł wygrać przy w stolicy i dopiero Franek Smuda przerwał tę passę.

legia.com: Który zespół prezentuje się lepiej „na papierze”?

Czesław Michniewicz: Oba zespoły mają podobny potencjał, a w ich szeregach nie brakuje indywidualności. Legia ma większe problemy w ataku, bo Mięciel trochę zawodzi, a pod znakiem zapytania stoi występ Chinyamy. Robert Lewandowski może nie jest w rewelacyjnej formie, ale to cały czas bardzo groźny napastnik. Rengifo strzela jak na zawołanie gole w reprezentacji Peru. Porównując siłę rażenia zarówno legioniści jak i lechici mają podobny potencjał. Zmiana trenera reprezentacji jest szansą dla Iwańskiego, który będzie chciał się pokazać Stefanowi Majewskiemu. Lech ma Peszkę, który robi olbrzymie zamieszanie na skrzydle. O wszystkim może zadecydować dyspozycja dnia - czy w wyjątkowej formie będzie Iwański, Peszko, lub Radović, który umie znakomicie grać w piłkę.

legia.com: W ubiegłym sezonie padły dwa remisy. Jak będzie tym razem?

Czesław Michniewicz: Niedawno oglądałem w Bundeslidze mecz Bayeru Leverkusen z Werderem Brema. Spodziewałem się niezwykłych emocji, tymczasem obie drużyny zagrały na remis. Mam nadzieję, że w piątek ani Legia ani Lech nie zadowolą się jednym punktem. Do końca rozgrywek jest jeszcze bardzo daleko. Mecz z rundy wiosennej miał duży wpływ na losy tytułu mistrzowskiego. Tamten podział punktów bardzo pomógł Wiśle, która skorzystała z "prezentu". W piątek nikt nie będzie myślał o końcu sezonu i liczę, że obie drużyny postawią na ofensywę. Mam nadzieję, że padną bramki, bo ma kto je zdobywać.

legia.com: Mecz Legii z Lechem będzie starciem najlepszej obrony z najlepszym atakiem Ekstraklasy. Kto wyjdzie z niego zwycięsko?

Czesław Michniewicz: To czy obrona Legii zagra skuteczna będzie zależało od linii pomocy, podobnie jak w zespole „Kolejorza”. Nie wiem na jakie ustawienie zdecyduje się Jacek Zieliński. Janek Urban przyzwyczaił nas do swojego systemu. Legioniści powinni osiągnąć przewagę w środku boiska, ale z przodu będzie straszył tylko jeden atakujący. Jeżeli Jacek Zieliński będzie konsekwentny i postawi na dwóch napastników, to obrona Legii musi skupić się na Lewandowskim i Rengifo. Ostatnio słyszałem, że szkoleniowiec z Poznania rozważa zmianę taktyki na 4-5-1. Jednak gra jednym napastnikiem ułatwi grę legijnej defensywie, która będzie kryła osamotnionego „Lewego”.

Źródło: legia.com.

« powrót

 

Cytat Tygodnia

‘’Porażka jest gorsza od śmierci bo trzeba się po niej obudzić"

Czeslaw Michniewicz on Facebook
Galeria