Newsy » Wywiady
19-07-2007
Do trenerów nie strzelają
Przed rywalizacją w eliminacjach Ligi Mistrzów i rozgrywkami ligowymi Zagłębie sprowadziło czterech graczy mających szansę na grę w podstawowym składzie: Golińskiego, Włodarczyka, Tiago i Nunesa. Ci gracze będą wzmocnieniem zespołu?
Czesław Michniewicz (trener Zagłębia Lubin): Chciałbym, żeby to były wzmocnienia. Jednak mam trochę wątpliwości i dopiero najbliższe miesiące pokażą, czy tak się stanie. Nie było z naszej strony szaleństwa w wydawaniu pieniędzy, bo nowych graczy pozyskaliśmy za rozsądne kwoty. Włodarczyk i Goliński to znani i sprawdzeni piłkarze i mniej więcej wiemy, czego mogę się po nich spodziewać. Tiago oraz Nunes są młodymi, perspektywicznymi zawodnikami, ale równocześnie ich możliwości są pewną niewiadomą.
Jakie są ich największe atuty?
21-letni Portugalczyk Tiago jest lewym obrońcą. Znajdował się w szerokiej kadrze Benfiki Lizbona i widać, że pracował ze znakomitymi szkoleniowcami. Jest niezły w odbiorze, potrafi skutecznie włączyć się do akcji ofensywnych. To nie jest przypadkowy piłkarz, tylko czy swój potencjał będzie potrafił pokazać na boisku? Natomiast brazylijski napastnik Nunes sposobem gry przypomina trochę Grześka Mielcarskiego. Dobrze się zastawia, szuka pozycji do strzału, potrafi skutecznie uderzyć z dystansu.
W minionym sezonie Zagłębie prezentowało bardzo widowiskowy i ofensywny futbol - to był wasz największy atut. Teraz mogą być z tym problemy. Nie boi się Pan takiej sytuacji?
Nie boję się, ale wszystkiego nie jestem w staniem przewidzieć. W ataku graliśmy dwójką Chałbiński - Piszczek, ale ten duet przestał istnieć. Piszczek odszedł do Herthy, a Michał jest po kontuzji i jeszcze nie wrócił do swojej normalnej dyspozycji. Chałbiński jest specyficznym zawodnikiem, bo często zupełnie nie widać go na boisku, ale ma najważniejszą w futbolu umiejętność - strzela bramki. Na razie w ataku występują Włodarczyk z Nunesem. Myślę, że w ich przypadku potrzebna jest odrobina szczęścia. Jeśli się odblokują i zaczną strzelać gole, wszystko będzie dobrze. W przeciwnym wypadku kibice i dziennikarze szybko zaczną porównywać ich do Chałbińskiego oraz Piszczka, będą odczuwać dużą presję i mogą pojawić się problemy. Zobaczymy też, czy Michał Chałbiński będzie równie skuteczny jak w ostatnim sezonie. Nie ukrywam, że bardzo liczę na niego.
Takie wzmocnienia w ataku pod kątem rywalizacji w Lidze Mistrzów mogą okazać się zbyt słabe. Przecież Włodarczyk został zwolniony z Legii i miał odejść do drugoligowej Arki Gdynia, a teraz ma pomóc Zagłębiu awansować do Ligi Mistrzów.
Bardzo chciałem sprowadzić z Bełchatowa Dawida Nowaka, ale to nam się nie udało. Zawsze podkreślałem, że Zagłębiu potrzebne są zmiany jakościowe, nie ilościowe. Tak teraz skład buduje Wisła Kraków: Niedzielan, Kosowski czy Czech Jirsak to gracze, którzy na pewno będą wzmocnieniem, a nie uzupełnieniem składu. Może w Lubinie trzeba było zaryzykować, tak jak kiedyś uczyniono to w Widzewie. Gdy zespół walczył o Ligę Mistrzów, sprowadzono na kredyt klasowych graczy, a zapłacono za nich później, gdy drużyna awansowała i znalazły się pieniądze. W ten sposób do Widzewa trafili: Majak, Szczęsny, Dembiński czy Michalski.
Zdaje Pan sobie sprawę, że jeśli zespół będzie grał poniżej oczekiwań, to pierwszym winnym będzie właśnie trener?
Tak, jestem na to przygotowany. Na szczęście w Polsce trenerów tylko się zwalnia, ale się do nich nie strzela. Tuż po zdobyciu mistrzostwa Polski nie popadłem w totalną euforię, tylko twardo stałem na ziemi. W Lubinie zaczęliśmy budować fundamenty pod coś solidnego, a mistrzostwo Polski przyszło szybko, natychmiast. Ale te mistrzowskie fundamenty trzeba dalej stawiać.
Podczas zgrupowania w Austrii graliście głównie z zespołami z Rumunii, gdyż w eliminacjach do LM rywalem Zagłębia będzie Steaua Bukareszt. Wyniki sparingów nie były rewelacyjne, ale na tym etapie przygotowań nie to było chyba najważniejsze.
Wielkiej wagi do meczów towarzyskich nie przykładam, gdyż każdy podchodzi do nich inaczej. Niektóre drużyny grają te mecze "na świeżości", inni po wyczerpujących, siłowych treningach. Natomiast nie jestem zadowolony z rywali, z którymi graliśmy. Zabrakło mi meczów z silniejszymi rywalami z Niemiec czy z Francji. Skoro chcemy awansować do elitarnej Ligi Mistrzów, musimy grać z klubami z najlepszych europejskich lig. Niestety, to nie były przygotowania na miarę Ligi Mistrzów. Poza tym mieliśmy problemy z pogodą, gdyż po wielkich opadach deszczu boiska często były zalane wodą i nie mieliśmy gdzie normalnie trenować.
Liga rusza za dziesięć dni, a za dwa tygodnie zagracie pierwszy mecz ze Steauą. Bardziej myśli Pan o inauguracji rozgrywek ekstraklasy czy Steaule?
O wszystkim, bo jeszcze zagramy o Superpuchar z Groclinem. Ale jest pewna gradacja celów i nie ukrywam, że pojedynki ze Steauą są najważniejsze. Zbieramy informacje na ich temat, mój asystent Krzysiek Paluszek przebywa w Holandii, gdzie na zgrupowania jest Steaua, i ogląda ich mecze. Ostatni zremisowali 1:1 z AEK Ateny, strzelając wyrównującą bramkę w 94. minucie. Dobrze znam rumuńskie zespołu, bo jeszcze pracując w Lechu, graliśmy z nimi mecze towarzyskie. Nie chciałem wylosować Steauy, bo rumuńskie drużyny są naprawdę groźne. Są szybcy, agresywni, bardzo dobrzy technicznie i coraz lepsi taktycznie. To niewygodni rywale. Ale na pewno będziemy walczyć. Wiemy, że Steaua wzmocniła defensywę, sprowadzają m.in. Pawła Golańskiego z Korony. Oni dokonali wielu transferów i jeszcze nie są zgrani. To może być nasz atut.
Przełom lipca i sierpnia dla Zagłębia będzie morderczy. Gracie dwumecz ze Steauą, a w pierwszych czterech kolejkach ligowych waszymi rywalami będą: Wisła Kraków, GKS Bełchatów i Lech Poznań.
Trochę to dziwne, że tak silnie zespoły zagrają praktycznie na samym początku sezonu. Z tego, co mi przekazano, pierwszy raz w PZPN losowania terminarza dokonywał komputer. Może im się zawiesił, że tak dziwnie wyszło? Ale nie narzekam. Chcieliśmy mistrzostwa Polski, to teraz mamy.
Cytat Tygodnia
‘’Porażka jest gorsza od śmierci bo trzeba się po niej obudzić"
Podbeskidzie Bielso Biała