Newsy » Wywiady
08-09-2007
O reprezentacji przy kawie
Trzeba przyznać, że w reprezentacyjnym dresie bardzo Panu do twarzy. Widzieliśmy w telewizji.
- Ale janie widziałem ani zdjęć, ani materiałów telewizyjnych, więc trudno mi się odnieść (śmiech).
Do sztabu szkoleniowego Pana wprawdzie nie włączono, ale wyjazd był chyba pożyteczny.
- Ja jestem z niego bardzo zadowolony (gdy rozmawialiśmy wczoraj po południu, trener wracał samochodem do Polski - dop. red.). Selekcjoner znalazł czas i miał chęci, bym mógł uczestniczyć w przygotowaniach do tak ważnych meczów. To dla mnie duże wyróżnienie.
Jak doszło do wspólnego wyjazdu z kadrą?
- Dziesięć dni temu dotarto do mnie zaproszenie, ale ze względu na obowiązki w Zagłębiu nie mogłem na nie od razu odpowiedzieć. Musiałem poczekać na powrót z urlopu prezesa Pietryszyna. Ale nie widział przeszkód.
Zeszyt podczas zajęć w Muelheim był potrzebny?
- Nie zamierzałem notować przebiegu treningu, bo te na całym świecie wyglądają podobnie. Są dobre książki, z których można korzystać. Ja przede wszystkim chciałem poznać filozofię pracy i podejście do futbolu człowieka, który prowadził tak wielkie kluby, jak Real Madryt.
Czy ta krótka wizyta u Don Lea odbije się jakoś na pracy
z Zagłębiem?
- Recepty na sukces na pewno ze sobą nie przywiozę, bo jej nie ma. Liczy się praca. Nie zmienię też radykalnie swoich poglądów na piłkę, ale Holender zwrócił mi uwagę na kilka szczegółów. Może nie będę jego rozwiązań małpować, ale na pewno głębiej się nad tym zastanowię.
Leo Beenhakker uwielbia rozmawiać o futbolu...
-I wciąż pije kawę. Capucchino przed treningiem, po treningu, przed obiadem itd. Wydawało mi się, że ja piję bardzo dużo kawy, ale widzę, że są zawodnicy dużo lepsi ode mnie (śmiech). A co do rozmów. Jest ich bardzo dużo. Holender wciąż dyskutuje ze współpracownikami, pyta ich
0 zdanie, nie narzuca swojego. Jest bardzo otwarty, pytał także mnie o różne rozwiązania na najbliższe mecze.
I jak Pan widzi sobotni mecz z Portugalią?
- We wtorek wewnątrz sztabu oglądaliśmy ostatnie mecze Portugalczyków. Oni mają słabsze momenty. Zwłaszcza na początku meczu. By wygrać, trzeba agresywnie zaatakować od pierwszego gwizdka.
W Polsce wszyscy się zastanawiają, kto zagra w ataku. Wyróżniał się któryś z napastników podczas zgrupowania?
- Nie jestem upoważniony do zabierania głosu w tej sprawie. Powiem tylko, że selekcjoner wciąż szuka. Gdy opuszczałem ośrodek podczas zamkniętego treningu, trwała gierka jedenastu na jedenastu
i składy wciąż były tasowane.
Rozmawiał: MICHAŁ KARPIŃSKI/Gazeta Wrocławska
Foto: Tomasz Folta
Cytat Tygodnia
‘’Porażka jest gorsza od śmierci bo trzeba się po niej obudzić"
Podbeskidzie Bielso Biała