Newsy » Wywiady
26-03-2013
Trener Podbeskidzia, Czesław Michniewicz: Życie trenera to winda [WYWIAD]
To chyba dość dziwna sytuacja - zajmuje pan miejsce trenera, którego wszyscy chwalili, bo Dariusz Kubicki odmienił grę Podbeskidzia na lepsze.
Z reguły trener odchodzi, kiedy jest źle i wtedy nikt za nim nie tęskni. Tutaj ma-my do czynienia z zupełnie inną sytuacją. To nie moja wina, że trener Kubicki odszedł. Życie trenera jest jak winda, raz góra, raz dół. Raz się gra o mistrzostwo Polski, raz o utrzymanie.
Miał pan jakieś wątpliwości decydując się na pracę w Podbeskidziu? Zna pan przecież sytuację Górali w tabeli.
Mam świadomość ile punktów ma Podbeskidzie, jaka jest sytuacja w tabeli, ale podjąłem to wyzwanie. To dla mnie, młodego trenera, kolejne doświadczenie w karierze.
Długo się pan zastanawiał nad tą propozycją?
Miałem na to kilka dni. Prezes Wojciech Borecki przekonywał mnie, że warto spróbować. Interesowało mnie także co będzie, jeśli Podbeskidzie nie zdoła się utrzymać. Nie chciałem się wiązać na krótki czas. W Bielsku-Białej buduje się nowy stadion. Można także zbudować dobrą drużynę. A tak na marginesie, to moje losy zadziwiająco często wiązały się właśnie z Podbeskidziem (śmiech). Jako trener Jagiellonii pierwszy mecz grałem z tym zespołem, z kolei wiosną ubiegłego roku kończyłem przygodę trenerską w Polonii Warszawa także spotkaniem z tą drużyną. No i w końcu sam zostałem trenerem w Bielsku-Białej.
Przejął pan gotową drużynę, nie należy chyba spodziewać się większych zmian w składzie?
Nie chcę burzyć tego, co dobrze funkcjonuje. Jeśli się prowadzi do 90 minuty z mistrzem Polski , gra się jak równy z równym z Legią Warszawa, to po co coś zmieniać? Nie chcę też jednak składać żadnych deklaracji, bo wszystko może się zdarzyć. Do końca sezonu pozostały dwa miesiące. Zobaczymy co przyniosą.
Dlaczego Podbeskidzie zajmuje tak odległe miejsce w tabeli? Ma pan jakieś refleksje na ten temat?
Nie chcę wracać do tego co już było, ale przypominam sobie pierwszy mecz z Jagiellonią Białystok. Górale byli w nim bliscy zwycięstwa, a zeszli z boiska pokonani. Liczyli jednak, że te punkty muszą przyjść w następnych spotkaniach. I spotkał ich zawód, bo nie przychodziły. Rosła presja, a ona nie pomaga osiągać dobrych rezultatów. Bardziej pęta nogi. Zawsze powtarzam, że psychika zabija dynamikę, jak nie ma tego luzu psychicznego w głowie, to podejmuje się złe wybory i tak właśnie było z Podbeskidziem.
Nie boi się pan, że to może powrócić?
Zespół jest dobrze przygotowany i bardziej odporny psychicznie. Przecież wszyscy już skazali tę drużynę na spadek, a tu nagle pojawiła się iskierka na uratowanie ekstraklasy. Trzeba spróbować ją wykorzystać.
Do końca sezonu pozostało jeszcze 11 spotkań, czyli 33 punkty.
Powiedziałem chłopakom, że jeszcze jest dużo do wygrania. Na koniec sezonu zawsze jest mistrz Polski, zdobywca Pucharu kraju i drużyny, które zagrają w europejskich pucharach, ale prawdziwymi zwycięzcami mogą być oni. Gdyby im się udało, przy mojej pomocy, uratować ekstraklasę, to na pewno będą bohaterami. Trzeba tylko w to wierzyć.
Cytat Tygodnia
‘’Porażka jest gorsza od śmierci bo trzeba się po niej obudzić"
Podbeskidzie Bielso Biała