Bezrobotny ostatnio trener do Stanów Zjednoczonych ma się udać się w piątek na specjalne zaproszenie piłkarskiej akademii. - Miałem już z nimi kontakt z nimi byłem tam w 2010. Teraz chwilowo nie pracuję, więc jest okazja, aby tam polecieć. Poprowadzić kilka treningów i spotkać się z trenerami - wyjawił Michniewicz.

To będzie druga wizyta Michniewicza w USA. Dwa lata temu zaproszony został przez AAC Eagles do udziału w tzw. tryouts - naborze młodzieży do klubu. Przez kilka dni szkoleniowiec miał okazję prowadzić zajęcia dla młodych piłkarzy. Prowadził również zajęcia dla seniorskich drużyn AAC Eagles oraz Podlasia Chicago. W trakcie blisko dwutygodniowego pobytu w USA odwiedził również ośrodek treningowy Chicago Fire. Teraz będzie okazja, aby znów odwiedził te same miejsca.

 

Michniewicz pozostaje bez pracy od 22 grudnia, kiedy rozwiązał z Jagiellonią Białystok kontrakt za porozumieniem stron, ale w tym czasie nie próżnuje. - Byłem teraz w Turcji i obserwowałem, jak pięć zespołów z Bundesligi się przygotowywało się do sezonu, ze szczególnym uwzględnieniem Werderu Brema. Spotkałem się tam z paroma osobami, porozmawiałem z Adamem Matyskiem, z Marcinem Wasilewskim - powiedział szkoleniowiec.

Szkoleniowiec ma plany na najbliższe tygodnie. - Mam dwa kierunki, gdzie chciałbym wyruszyć. Pierwszy to Swansea. Grzesiek Rasiak mówił mi, że pracuje tam świetny trener i patrząc na wyniki tego klubu, to chyba prawda. Chciałbym przyjrzeć się z bliska jego pracy. Myślę też o odwiedzeniu Niemiec. W Turcji miałem okazję przypatrzeć się pracy Thomasa Schaafa, teraz chciałbym podejrzeć metody innego trenera - Mirko Slomki lub Luciena Favre - dodał.

Michniewicz spokojnie czeka na oferty, których spodziewa się niedługo po starcie ligi. - W tym czasie nikt nie gra, więc nie ma też zmian trenerów. Mam jednak nadziej, że takie się pojawią. Czasem wystarczą na początku ligi jedno, dwa niepowodzenia i już trener traci pracę. W tym zawodzie raz ty jesteś myśliwym, a raz zwierzyną - zakończył 41-letni trener.