czytaj dalej

Newsy » W mediach

25-05-2013

Michniewicz: Mieliśmy sporo szczęścia

Czesław Michniewicz, trener Podbeskidzia Bielsko-Biała, po wygranym meczu z Lechem:

 Już jadąc na ten mecz powiedziałem moim zawodnikom, że musimy się zaopatrzyć w tabletki przeciw zawrotom głowy. Uprzedzałem, że czeka nas ciężkie spotkanie i sporo gonienia za piłką. I tak właśnie było. Ale graliśmy dobrze, przesuwaliśmy się strefą. Mieliśmy też sporo szczęścia, którego ostatnio w dwóch meczach nam zabrakło. Teraz to się odwróciło, a my wracamy do gry.

 Po piątkowym remisie Legii, spodziewaliśmy się, jakie będzie nastawienie Lecha, który zwietrzy swoją szansę na mistrzostwo. I faktycznie gracze z Poznania bardzo chcieli to spotkanie wygrać. Graliśmy jednak z poświęceniem. Powiedziałem przed tym spotkaniem moim zawodnikom, że prawdziwą porażką jest nie przegrać, lecz nie podjąć walki w ogóle. Oni walkę podjęli. Spodziewałem się, że mecz będzie miał więcej sytuacji bramkowych. Nie wiem, czy to, że tak nie było to nasza zasługa, czy wina poznańskiej drużyny. Ale takie mecze się zdarzają. W tych emocjach już nawet nie pamiętam wszystkich sytuacji bramkowych.

 Jeśli chodzi o zderzenie naszego bramkarza z Karolem Linettym, to nie kazaliśmy się rozgrzewać rezerwowemu golkiperowi, bo to nie była sytuacja na czerwoną kartkę. Żal młodego zawodnika, ale to było po prostu nieszczęśliwe zderzenie. Zły byłem na Dariusza Pietrasiaka, bo w łatwej sytuacji stracił piłkę. Nie wziąłem dziś ze sobą Krzysztofa Barana, a widziałem jak podczas rozgrzewki nerwowo zachowywał się nasz rezerwowy bramkarz, dosłownie piłki mu uciekały. Dlatego modliłem się, żeby Richard Zajac dotrwał.

 Zmiany? Jeden z moich obrońców powiedział, że gdy Aleksandyr Tonew zszedł z boiska, on odetchnął. To szybki zawodnik i przez to ciężki do upilnowania. Ja nie mogłem tych korekt w składzie robić, bo na niektórych pozycjach brakuje nam zawodników. W drugiej połowie meczu trawa po jednej stronie boiska była praktycznie nietknięta. Wszystko działo się pod naszą bramką, ale sytuacji wielu nie było.

 Dlaczego Marek Sokołowski zaczął mecz na ławce rezerwowych? To wynikało z naszych potrzeb na to spotkanie. Musieliśmy mieć wysokich zawodników. Marek częściej idzie do przodu, a to było zbyt ryzykowne, bo nie mogliśmy się odkryć i narazić na kontrataki

« powrót

 

Cytat Tygodnia

‘’Porażka jest gorsza od śmierci bo trzeba się po niej obudzić"

Czeslaw Michniewicz on Facebook
Galeria