czytaj dalej

Newsy » W mediach

29-03-2012

Michniewicz w Polonii, bo... Zdradzamy dlaczego Wojciechowski postawił właśnie na niego!

Wyścig o stanowisko trenera w Polonii Warszawa rozpoczął się kilka tygodni temu, po porażce Czarnych Koszul w Bełchatowie. Cały czas liderem był Czesław Michniewicz, pierwsza osoba, do której właściciel klubu Józef Wojciechowski zadzwonił po meczu z PGE GKS (1:2). Jednak kiedy we wtorek rano prezes podjął ostateczną decyzję o zwolnieniu Jacka Zielińskiego, wykręcił inny numer – Jurija Szatałowa.

 Jak na egzaminie

Ukraiński szkoleniowiec Jurij Szatałow momentalnie wsiadł w samochód i pojechał na rozmowy do Warszawy. Wydawało się, że wszystko jest dogadane, że to on lada moment złoży podpis pod kontraktem. Prezes Wojciechowski uznał jednak, że przyda mu się porównanie: zatelefonował do Czesława Michniewicza i zaprosił go na kolację.

 – On był zdecydowanie lepiej przygotowany niż Szatałow, który pomylił zawodników, źle ustawił ich pozycjami na boisku – relacjonuje Wojciechowski. Ostatecznie zdecydował się więc na byłego trenera Jagiellonii. – Michniewicz był tak zaznajomiony z tematem, jakby w tym klubie był co najmniej od miesiąca. Ktoś się nawet śmiał, że ostatnie tygodnie spędził na walizkach w Novotelu czekając na sygnał – mówi prezes.

 Na razie Józef Wojciechowski dał szkoleniowcowi 7 kolejek na pokazanie, czy potrafi teorię obrócić w praktykę. – Gdybym myślał perspektywicznie, to może moja decyzja byłaby inna. Ale potrzebowałem osoby, która od ręki jest w stanie coś zmienić w tym zespole – uzasadnił wybór.

 Saper Michniewicz

– Prezes zapytał mnie, ile to 7 razy 3. Mówię: oczko. I usłyszałem, że właśnie tyle jest do wygrania. Ja uważam, że nie jest ważne, kto dziś jest na pierwszym, a kto na szóstym miejscu. Siedem wygranych spotkań da mistrzostwo Polski. Mamy więc siedem min do rozbrojenia. Jeśli żadna nie wybuchnie nam w rękach, to sezon nie będzie zmarnowany – mówi Michniewicz.

 Wojciechowski wczoraj rano przedstawił drużynie nowego szkoleniowca. – Powiedziałem im, że zmiana trenera to przede wszystkim porażka piłkarzy. Bo w większości właśnie dzięki niemu trafili do Polonii, grają w ekstraklasie. Ja się do jego zwolnienia nie przyczyniłem, oni tak – relacjonował Michniewicz.

 Widać było, że nie zmarnował kilku ostatnich tygodni: faktycznie świetnie znał zawodników, wytykał im błędy, jakie najczęściej popełniają, z wieloma dużo rozmawiał. Najdłużej z Wladimirem Dwaliszwilim. – Może dlatego, że mówię po rosyjsku, a w drużynie niewiele jest osób, które znają ten język – mówił nowy trener Polonii.

 Nie zamierza robić zbyt wielu zmian w składzie: – Mówienie że wszyscy mają takie same szanse jest na wyrost, bo trzon zespołu jest ukształtowany – nie ukrywał. Na mecz ze Śląskiem niektóre zmiany będą jednak wymuszone: za żółte kartki pauzować będą Robert Je; i Edgar Cani. – Świetnie prezentuje się młody Łukasz Teodorczyk, może on zagra w niedzielę w ataku – dzielił się swoimi spostrzeżeniami po pierwszych dwóch treningach Michniewicz.

 Gdyby wiedział...

Co nowy szkoleniowiec zamierza zrobić z Danielem Sikorskim, dla którego w ostatnich tygodniach nie było miejsca w meczowej kadrze? – Rano był na spotkaniu z prezesem, więc traktuję go tak samo, jak resztę – stwierdził. 

Michniewicz był bez pracy od grudnia. – Zostałem zwolniony pod choinkę, na zajączka dostałem pracę w Polonii – żartował szkoleniowiec, z którym dość niespodziewanie pożegnano się w Białymstoku. – Gdybym wiedział, że będę pracował w Polonii, to być może Dzalamidze grałby tu, a nie w Jagiellonii – dodawał.

« powrót

 

Cytat Tygodnia

‘’Porażka jest gorsza od śmierci bo trzeba się po niej obudzić"

Czeslaw Michniewicz on Facebook
Galeria