czytaj dalej

Newsy » W mediach

21-02-2010

Owacja dla Łukasza

W sobotę poszedłem na mecz Arsenalu z Sunderlandem z podwójną ciekawością – oczywiście chciałem zobaczyć mecz na najwyższym poziomie, ale też dowiedzieć się, jak publiczność przyjmie Łukasza Fabiańskiego. I muszę wam napisać jedno – Łukasz dostał najgłośniejszą owację, ze wszystkich piłkarzy. Kiedy spiker przedstawiał zawodników rezerwowych, po wyczytaniu nazwiska „Fabiański”, ludzie wstali z miejsc i bili brawo. Pokazali, że są z zawodnikiem na dobre i na złe.

Szkoda tylko, że Łukasz nie zagrał. Oczywiście, Arsene Wenger cały czas podkreśla, że dalej ufa Polakowi, ale niestety za słowami nie poszły czyny. Przypomina się mecz zawalony przed laty przez Jurka Dudka, przeciwko Manchesterowi United. Wówczas Gerard Houllier dał naszemu reprezentantowi zagrać raz jeszcze („You’ll never walk alone”), zanim posadził go na ławce rezerwowych. Fabiańskiemu, po występie przeciwko Sunderlandowi (Almunia miał ze trzy interwencje przez 90 minut) łatwiej byłoby czekać na ławce na kolejne szanse.

Pytanie więc – czy Wenger naprawdę wciąż ma wiarę w Łukasza, czy to tylko kokieteria? Podejrzewam, że ma. To szkoleniowiec, który potrafi być uparty. I jest na tyle doświadczony, że wie, iż czasami trzeba wykazać się anielską cierpliwością. Weźmy jeszcze raz przykład Dudka – ileż Jurek błędów popełnił w Liverpoolu, zanim został bohaterem w Stambule?

W ogóle wydaje mi się, że solidarność wewnątrz angielskich drużyn jest czymś naprawdę istotnym. Oglądam mecz Tottenhamu i widzę, jak cały zespół, bardzo, bardzo szczerze cieszy się z goli Pawluczenki, któremu wcześniej naprawdę nie szło. Z jednej strony mamy niesamowitą rywalizację o miejsce w składzie, a z drugiej wyjątkową więź, jaka łączy tych piłkarzy (nie mam na myśli więzi typu Terry – Bridge, oczywiście). Zastanawiam się, z czego to wynika. Chyba z tej ogromnej, nieporównywalnej z innymi krajami presji. Piłkarze Premiership są tak otoczeni z każdej strony, że wewnątrz grupy muszą się wspierać. Oni zresztą wiedzą, że dziś na celowniku jest jeden, jutro będzie drugi. Dziś Fabiański, jutro Almunia.

PS Często mówi się, że PZPN nie pomaga trenerom, więc tym bardziej muszę podziękować Jerzemu Engelowi, dzięki któremu w najbliższych tygodniach obejrzę w Anglii bardzo wiele spotkań najlepszych drużyn (normalnie bardzo trudno jest dostać bilety).

Źródło: weszlo.com.

« powrót

 

Cytat Tygodnia

‘’Porażka jest gorsza od śmierci bo trzeba się po niej obudzić"

Czeslaw Michniewicz on Facebook
Galeria